Zestawienie klasycznych popiersi, minimalizmu oraz kominka zaowocowało uzyskaniem eleganckiej przestrzeni. Projekt imponującego studia „Didaskalia” został stworzony dla Wirtualnej Polski. O pomoc w jego realizacji zwrócono się do Jana Sikory, jednego z najbardziej wyrazistych twórców polskiego wnętrzarstwa.
Wirtualna Polska poszukiwała pracowni, której będzie mogła powierzyć realizację studia do programu Patrycjusza Wyżgi „Didaskalia”. Sikora Wnętrza ma na swoim koncie scenografię do studia Dzień Dobry TVN oraz słynie z umiejętności łączenia historii z nowoczesnością. Tym razem miała powstać przestrzeń odzwierciedlająca nowoczesne myślenie o przyszłości wraz z powagą tematów geopolitycznych. – „Usiadłem z kartką papieru i zadałem sobie pytanie: jak połączyć przyszłość z tradycją? Do głowy przyszły mi Gabinet Owalny i scena z Matrixa, w której Morfeusz oferuje Neo czerwoną lub niebieską pigułkę” – wspomina Jan Sikora. Właśnie te dwa obrazy stały się punktem wyjścia do stworzenia scenografii. W centrum dumnie prezentuje się kominek, gdyż to właśnie przy nim poruszane są najważniejsze tematy. Znany jest jako symbol klasy i powagi.
Mimo iż studio ma zaledwie 30 metrów kwadratowych, to sprawia monumentalne wrażenie. Wyrazista scenografia, gra światłem oraz nieoczywiste rozwiązania sprawiły zachwycający efekt. Wnętrze prezentuje zachwycającą grę świateł, scenografii i nieoczywistych rozwiązań. Głębię aranżacji podkreślono doborem dominującej barwy. – „Ten kolor pojawił się już w pierwszej wersji studia i był dla widzów rozpoznawalny. Chcieliśmy stworzyć jego naturalne rozwinięcie – swoisty upgrade” – tłumaczy architekt. W aranżacji bez wątpienia wyróżniają się klasyczne popiersia, co stanowi nawiązanie do kanonu wartości: piękna, dobra i prawdy. Obok znajduje się miniatura Empire State Building , pudełka po kubańskich cygarach oraz świeczniki. Futurystyczny klimat wzmacniają imponujące linie świetlne. – „To przestrzeń, którą część osób uważa za generowaną komputerowo. Tymczasem wszystko zostało wykonane fizycznie – zbudowaliśmy studio w dwa dni. Elementy, jak linie na dywanie czy nawis sufitowy, powstały w naszej pracowni” – mówi Sikora.
W projekcie najważniejszą rolę odgrywają kadry i praca światła, z których powstanie finalny obrazek przekazany widzowi. Aranżacja musi mieć zachowany odpowiedni porządek – odpowiednio zróżnicowane tło oraz fotel, który nie może go zasłaniać. – „Wizualizacje do takich projektów są zupełnie inne niż w przypadku restauracji czy mieszkań. Tutaj wszystko projektujemy od kadru – finalny obrazek to punkt wyjścia” – zaznacza architekt. W tym przypadku światło nie tylko pełni funkcję rzeźbiarską, ale przede wszystkim wydobywa emocje. Pionowe linie świetlne mają charakter wyłącznie dekoracyjny, jednak reszta oświetlenia została precyzyjnie dostosowana do wydobycia nastroju, konturów twarzy i głębi obrazu. – „To wnętrze miało wywoływać zadumę, koncentrację, a jednocześnie inspirować. Chcieliśmy, żeby współgrało z rozmówcami i ich wizją świata” – podkreśla Sikora.
Mimo iż projekt powstawał kilka miesięcy, to montaż zajął zaledwie dwa dni. Twórca projektu uczestniczył na każdym etapie jego realizacji. – „Dla mnie to była ogromna przyjemność – jako dyrektor kreatywny rzadko mogę osobiście zaangażować się w każdy etap. A tutaj wszystko było moje: koncepcja, wybór elementów, montaż. To prawdziwe święto projektanta” – przyznaje z uśmiechem. W efekcie powstało wyjątkowe studio z charakterem.
Nazwa projektu: Studio Didaskalia - Wirtualna Polska
Miasto: Warszawa
Design: Jan Sikora, Sikora Wnętrza