Apartament znajduje się w zabytkowej kamienicy w centrum Warszawy. Wnętrze przeszło gruntowny remont, przeprowadzony z doskonałą dbałością o detale. Pomimo faktu, że mieszkanie nie znajdowało się jeszcze na liście zabytków w czasie remontu, zarówno inwestorom, jak i architektce zależało na odnowieniu i zachowaniu oryginalnych elementów i misternych zdobień. Praca nad realizacją była żmudna i przeciągała o kolejne tygodnie, jednak na uzyskany efekt warto było czekać. W nowej aranżacji mieszkania zachowano ducha przeszłości.
Właścicielami tego wyjątkowego apartamentu są Dominika i Adam. Inwestorzy chcieli urządzić przestrzeń po swojemu i mieli jasną wizję wymarzonych wnętrz. O pomoc przy realizacji zwrócili się do architektki Joanny Kulczyńskiej-Dołowy z pracowni Kulczyński Architekt. To nie jest pierwsza współpraca inwestorów z projektantką – zdobyte przy wcześniejszych projektach wzajemne zaufanie i porozumienie zaprocentowało kolejnymi, niezwykłymi wnętrzami.
Apartament ma powierzchnię 150 metrów. Jego układ funkcjonalny to pozostałości rozwiązań z ubiegłego wieku. Do wnętrz prowadzą dwa wejścia z dwóch klatek schodowych: jedno dla właścicieli mieszkania, drugie dla służby i przeznaczonych dla nich pomieszczeń. Ściany, sztukaterie oraz stolarka okienna i drzwiowa przez lata pokrywane kolejnymi warstwami farby przez lata, dlatego same prace polegające na usunięciu starych powłok malarskich zajęły kilka miesięcy. Przed renowacją wszystkie historyczne elementy musiały zostać dokładnie oczyszczone. Szczególną uwagę przykuwały również instalacje – rury i kable również nosiły ślady wielokrotnych zmian. Niepotrzebne usunięto, inne zostały estetycznie ukryte w ścianach. Dokładnie przeprowadzone prace renowatorskie pozwoliły zachować oryginalną stolarkę: imponujące drzwi wejściowe i zewnętrze oraz skrzynkowe okna. Odnowiono też mosiężne klamki i piece kaflowe oraz sztukaterie. Nawet podłoga zyskała drugie życie. Architektka dopasowała układ funkcjonalny wnętrz do potrzeb nowych właścicieli. Wnętrza stały się bardziej otwarte i przygotowane pod kolejne zmiany. Inwestorzy zostawili furtki aranżacyjne, które pozwolą w przyszłości wydzielić dodatkowe pokoje. W pierwszej kolejności zmieniono główne wejście do apartamentu, ponieważ poprzedni mieszkańcy korzystali w tym celu ze starych drzwi służbowych. Nowe wejście wita domowników i gości podłużnym przedpokojem zakończonym przejściową garderobą oraz łazienką. Z prawej strony umieszczono wejście do gabinetu, za kolejnymi drzwiami znajduje się salon. W dalszej części zaplanowano kuchnię z jadalnią. Na końcu mieszkania wydzielona jest prywatna strefa właścicieli: sypialnia z garderobą i prywatna łazienka.
Na ściany w przedpokoju architektka wybrała niebieską tapetę. Jest gładka, ale iluzoryczny wzór nadaje jej wrażenie trójwymiarowej głębi. – „W małych, ciemnych przedpokojach nie walczę na siłę, aby wprowadzić do nich światło. Bardziej zależy mi na ciekawym efekcie, który przenosi nas w jakąś historię. Z jasnej klatki schodowej wchodzimy do czegoś innego, tajemniczego, nieznanego, co od razu nastraja nas na poznawanie dalszej części mieszkania” – mówi Joanna Kulczyńska-Dołowy. Od wejścia możemy zorientować się, że apartament należy do miłośników i kolekcjonerów sztuki. Na ścianach wiszą artystyczne fotografie. Pod galerią stanęła konsola projektu Joanny. Mebel z marmurowym blatem i stalowymi nogami doskonale podkreśla aranżację przedpokoju.
Salon pięknie eksponuje historyczne elementy wystroju wnętrza, które Joanna doskonale zestawiła z nowoczesnym wyposażeniem. Na uwagę zasługuje parkiet oraz dekoracyjna rozeta na suficie, pod którą rozpościera się żyrandol Vertigo marki Petite Friture. Salon umiejętnie łączy meble i dodatki z różnych epok - możemy dostrzec tu też perełki z połowy XX w. Obok nich stanęły inne meble zaprojektowane specjalnie do tego wnętrza przez Joannę Kulczyńską-Dołowy: stoliki kawowe. Miłość inwestorów do sztuki objawia się na wielu płaszczyznach. Pani domu ma wykształcenie muzyczne, dlatego w przestrzeni wymarzonego apartamentu nie można było pominąć.
W kuchni zrezygnowano z tradycyjnych, wiszących szafek. Większość sprzętów skrywa szafa zaprojektowana na wymiar. Po prawej stronie mebla znajduje się estetycznie zasłonięty frontami pulpit ze sprzętami elektrycznymi, takimi jak czajnik i ekspres do kawy. Zabudowę kuchni wyposażono w półki na wino. Lewą część szaf zajęła lodówka z zamrażalnikiem. Jedynym widocznym sprzętem pozostał piekarnik. Na drugiej ścianie znajdują się niskie szafki z długim, roboczym blatem. Ponad nim wisi ogromne lustro. Powiększa optycznie przestrzeń i dodaje wnętrzu elegancji – to zabieg często stosowany przez architektkę w projektowanych przez nią kuchniach. Powierzchnię roboczą blatu oświetlają kinkiety osadzone na ruchomych ramionach. Przestrzeń między nimi wypełniono podłużnymi skrzyneczkami na kuchenne parafernalia.
– „Przy tak otwartej kuchni i braku wiszących szafek potrzebne jest miejsce na wszystkie drobiazgi, które trzeba mieć »pod ręką«, takie jak akcesoria czy przyprawy. Dzięki wiszącym skrzynkom nie zajmują potrzebnego miejsca na blacie, są uporządkowane i częściowo ukryte” – mówi Joanna Kulczyńska-Dołowy. W kuchni znalazło się też miejsce na duży, drewniany stół z krzesłami. Meble również pochodzą z lat 50. ubiegłego wieku.
Obecna sypialnia państwa domu powstała z połączenia dwóch innych pomieszczeń. Fuzja przestrzeni pozostawiła po sobie ślad w postaci styku dwóch posadzek – prosto ułożonych desek i klasycznej jodełki. Aby złagodzić przejście wzorów, na podłodze powstał biały kwadrat z łóżkiem. Zamiast klasycznych szafek nocnych stanęły tu designerskie pieńki ze sklepu Nap. Kształt kwadratowego „dywanu” na posadzce powtarza się na suficie i został stworzony z szyn oświetleniowych. Wolnostojąca ścianka z desek wydziela garderobę, przesłoniętą kotarą.
Do sypialni gospodarzy przynależy też prywatna strefa relaksu – łazienka z betonową podłogą. Fronty mebli łazienkowych wykonane są z lakierowanej sklejki. Umywalka oraz blat zostały wykonane na zamówienie z corianu, zgodnie z projektem Joanny. Wnętrze ma bardziej współczesny charakter niż reszta pomieszczeń, jednak i tutaj architektka postawiła na autentyczność. Jedna ze ścian odsłania piękną, wiekową cegłę w nasyconym odcieniu czerwieni. W mniejszej łazience przy przedpokoju panuje klimat retro z kontrastowym zestawieniem czerni i bieli. Na podłodze pojawiła się mozaika, natomiast ściany prysznica pokrywają wielkoformatowe płyty.
Dominika i Adam czas w domu najczęściej spędzają w kuchni z jadalnią, która obecnie pełni też funkcję domowego biura. Oboje są aktywni zawodowo – Adam prowadzi własną firmę, natomiast Dominika od niedawna sama projektuje wnętrza. Ich apartament, odnowiony i wykończony z doskonałym smakiem stał się więc wymarzonym miejscem do twórczej, kreatywnej pracy.
Fot. Hanna Długosz