Synonimem ponadczasowej elegancji w świecie mody jest styl Paryżanek. Ubrane stylowo, ale nie przebrane – zachwycają niewymuszoną klasą. Ich stroje wyróżnia prostota, klasyczne fasony i materiały wysokiej jakości. Paryżanki przykładają dużą uwagę do detali. Podobną charakterystyką możemy posłużyć się, szukając uniwersalnego kanonu piękna w świecie aranżacji wnętrz. Architekt Piotr Płużek projektuje zgodnie z zasadą „mniej znaczy więcej”. Q oparciu o starannie wybrane, szlachetne materiały i najlepsze rzemiosło stworzył rezydencję, która zachwyca wyjątkową harmonią i urokiem, niewrażliwym na przemijające, chwilowe trendy. Inspiracją do stworzenia projektu były najlepsze realizacje historyczne i crème de la crème doskonałego wzornictwa użytkowego, takie jak Moooi czy Poliform.
Dla architekta wnętrz najlepszym wyróżnieniem są klienci, którzy wracają po kolejne projekty przy okazji zakupu nowej inwestycji. Architekt Piotr Płużek prowadzi swoją pracownię projektową Piotr Płużek Studio. Z inwestorką tych wnętrz miał okazję współpracować już wcześniej, podczas projektowania apartamentu na warszawskim Mokotowie. „Wtedy klientka była zafascynowana stylem glamour i poruszaliśmy się przede wszystkim w obrębie tej estetyki. Było dużo kryształowych żyrandoli, sztukaterii, barokowych form, budowania klimatu buduaru. Doskonale rozumiem potrzebę, by dom odzwierciedlał aktualne trendy, ale z wielkim zainteresowaniem obserwuję, jak moi klienci z czasem odnajdują swój styl i nie oczekują tak jednoznacznych propozycji” – mówi architekt. W przypadku projektu rezydencji w Konstancinie było jednak troszkę inaczej. Klientka była w zupełnie innym momencie życia. Zdawała więc sobie sprawę, że wnętrza domu, które teraz powstaną, będą jej oazą na resztę życia i projekt musi mieć o wiele dojrzalszą, bardziej przemyślaną koncepcję. Inwestorka nie chciała, aby jej dom za kilka sezonów stał się démodé.
O fakcie głębokiego zaufania do architekta świadczy fakt, że Klaudia zwróciła się do Piotra o pomoc w wyborze domu, jeszcze na etapie deweloperskim. Klientka zaprosiła go na osiedle Konstancja pod Warszawą, które jest dziełem wybitnego architekta — Stefana Kuryłowicza. Zachwyciła się nie tylko atmosferą uzdrowiska i terenami zielonymi – spodobało się jej też sąsiedztwo Szkoły Amerykańskiej, do której mogłaby uczęszczać jej córka. Klientka zdecydowała się na zakup najokazalszej, 400-metrowej rezydencji. Trzy poziomy łączy spektakularna klatka schodowa. Każda z kondygnacji była otwartym, gotowym do dalszej aranżacji open spacem, które architekt podzielił na poszczególne pomieszczenia. Nowy układ funkcjonalny miał być jednocześnie otwarty i zapewniać dzieciom wiele swobody, jednocześnie pozostając przyjemnie intymny, zapewniając gospodarzom odpowiednią dawkę prywatności. Z tego powodu w pomieszczeniach pojawiły się okazałe drzwi, które można łatwo otwierać i zamykać, kreując przestrzeń zależnie od potrzeb. Na parterze architekt wydzielił 50-metrowy salon, który przechodzi w gościnną jadalnię z sąsiadującą kuchnią. To newralgiczny punkt projektowania wnętrz, przy którym wielu inwestorów toczy spory z architektami, jednak w tym przypadku sprawa była bardzo prosta – inwestorka nie chciała mocno wyeksponowanej kuchni.
Już od progu możemy poczuć wyjątkowy klimat domu. Do głównego holu przechodzimy przez wiatrołap, który dzieli dekoracyjna, szklana konstrukcja wykonana na zamówienie z projektu architekta. W pomieszczeniu możemy dostrzec niesamowite lampy Raimond marki Moooi (w Polsce dostępne poprzez Mesmetric Atelier). Stworzono z nich niemal rzeźbiarską instalację, która dodatkowo odbija się w otaczających lustrach. Rama ściany ze szkła i metalu z geometrycznymi podziałami jest inspirowana dekoracyjnym stylem Art Deco. W aranżacji rezydencji możemy dostrzec wiele innych elementów, wzorowanych na tej wyjątkowej estetyce: od kolorystyki: czerń, biel i złoto, poprzez charakterystyczne motywy i wzory z epoki. Dywany, stolarka, kafelki w łazience, a nawet fronty mebli i lampy – zachwycają szlachetnymi detalami.
Salon zaaranżowano w stonowanej, monochromatycznej kolorystyce, którą przełamują soczyste akcenty. Doskonale łączą się z kolekcją obrazów inwestorów. Ich wielką pasją jest sztuka, dlatego architekt w ciekawy sposób pomógł Klaudii i Timowi w ekspozycji zbiorów. W znakomitej kolekcji znalazły się m innymi płótna Beksińskiego. Wyposażenie salonu stanowią perełki najlepszego, światowego wzornictwa. Obok sofy w strefie wypoczynkowej znalazł się stolik Soup włoskiej marki Tacchini. Blat z naturalnego marmuru Calacatta doskonale koresponduje granitowym wykończeniem kominka w ciemnym odcieniu. Do relaksu przy blasku płomieni zachęca minimalistyczny szezlong projektu Krystiana Kowalskiego dla marki Comforty. Podczas projektowania architekt traktował oświetlenie jak drogą biżuterię dla domu. Ozdobne lampy doskonale podkreślają stonowane wnętrze. Przy wyborze najlepszych opraw Piotr współpracował z marką Mesmetric. W showroomie można znaleźć wyjątkowe projekty lamp z całego świata – od Australii po Kadanę. Nad stołem w salonie znalazło się miejsce na lampy Fade Gold Toma Dixona. Jadalnię zdobi kryształowy żyrandol Light Shade — to projekt Jurgena Beya dla marki Moooi. W tym miejscu, przy stole Concorde marki Poliform, wykonanym z czarnego dębu domownicy i goście gromadzą się na uroczystych posiłkach.
Jedną z najważniejszych zasad stosowanych podczas tworzenia klasycznych wnętrz jest zachowanie symetrii i harmonijnych podziałów. Piotr Płużek doskonale posłużył się nią w projekcie konstancińskiej rezydencji. Stół marki Poliform tworzy jedną oś widokową z kuchenną wyspę. Kuchnia jest najbardziej ascetycznym pomieszczeniem w całym domu. To meble włoskiego producenta Scavolini. Lustrzana ściana podkreśla aranżację. Pani domu bardzo lubi pastelowe kolory, dlatego architekt zaproponował jej dodatek koloru w postaci kultowych już hokerów Gubi, w odcieniu delikatnego, pudrowego różu. Ten sam kolor jest również dominantą w pokoju nastoletniej córki właścicielki, Gabrysi.
Piotr Płużek, oprócz trendów światowego wzornictwa, ceni też tradycyjne, rzemieślnicze wzornictwo. Podczas realizacji projektu współpracował z doświadczonymi, polskimi rękodzielnikami – zjawiskową stolarkę wykonała marka Stodom, natomiast dębowa podłoga w klasyczną, francuską jodełkę to dzieło City Design. W aranżacjach wykorzystano również spieki kwarcowe oraz luksusowe tapety. Okładziny francuskiego producenta Eijffinger to Masterpiece nie tylko z nazwy! Przeskalowany, kwiecisty wzór to główny motyw wystroju sypialni – umieszczono ją za łóżkiem Park od Poliform w sypialni należącej do inwestorów. Chociaż rodzina musiała wyprowadzić się do Szwajcarii, jednak z niezmienną przyjemnością powraca do Konstancina i pomimo upływu czasu ta rezydencja jest ich ukochanym miejscem na ziemi.
Zdjęcia i stylizacja: Marta Behling/Pion Poziom