Wielu architektów wnętrz twierdzi, że najtrudniejsze projekty to te, które tworzy się dla samego siebie. Patrycja Śliż oraz Jakub Flisiak reprezentujący Pracownię Architektury The Wall udowodnili, że nawet tego typu zadanie nie jest niewykonalne. Projektanci stanęli przed wyzwaniem w postaci stuletniego domu, który został przebudowany z myślą o powiększającej się rodzinie. Rezultatem ich prac jest jasne, minimalistyczne wnętrze z doskonale wykorzystanymi, kolorywymi akcentami.
Znajdujący się pod Opolem dom o powierzchni 190m2 niewątpliwie posiadał duży potencjał aranżacyjny. Trzeba jednak było go najpierw wydobyć, by stał się odpowiednim miejscem dla rodziców z dzieckiem oraz dwoma psami. Wnętrze uległo gruntownej metamorfozie, co najlepiej widać na przykładzie parteru, który wcześniej podzielony był na cztery niewielkie izby. Z kolei poddasze pod dwuspadowym dachem w ogóle nie było wykorzystane. Dom znalazł się w dobrych rękach pary architektów, którzy postanowili wykorzystać drzemiący w nim potencjał.
– Oboje jesteśmy architektami, oboje ukończyliśmy Politechnikę Wrocławską na kierunku Architektura i Urbanistyka – opowiada Patrycja Śliż o sobie i mężu, Jakubie Flisiaku z którym od pięciu lat prowadzi Pracownię Architektury The Wall.
Podczas planowania rozkładu pomieszczeń, małżeństwo architektów postawiło na naturalny podział pomieszczeń. Na górze znajduje się strefa prywatna, zaś na dole wspólna. Parter składa się z salonu, który powstał z połączenia dwóch pierwotnych pomieszczeń, obszernej kuchni z jadalnią, komfortowej łazienki z pralnią i suszarnią oraz garderoby.
Dolna kondygnacja w domu utrzymana została w stylu minimalistycznym. Przeważa tam biel, która stanowi doskonałe tło dla dobrze rozplanowanych detali. Dobrym przykładem jest oszczędna w formie zabudowa w salonie, która pomimo prostej formy przykuwa uwagę. Stanowi ona tło dla doskonale znanych w świecie designu czarnych foteli Egg Chair.
– Choć Arne Jacobsen stworzył je przed ponad sześćdziesięciu laty, bo w roku 1958, nie przestają zachwycać i formą, i wygodą – mówi projektantka.
Proporcje bieli i czerni zmieniają się w kuchni. Uwagę zwracają tam czarne ramy dwóch dużych okien. Czerń zdobi również zabudowę kuchenną. Chociaż na pierwszy rzut oka wydaje siębyć jednolitą bryłą, to po dokładniejszym przyjrzeniu się da się zauważyć, że dzięki dwóm poziomom głębokości szafek, fakturze frontów oraz starannie dobranemu oświetleniu pełni ona rolę zarówno funkcjonalną, jak i dekoracyjną.
Tak jak w salonie, również w kuchni da się zauważyć wyraziste akcenty kolorystyczne. Jednym z takich elementów jest zasłona w ciemnoróżowym kolorze. Kolor i forma doskonale podkreśla modernistyczny kształt lampy TR Bulb, która jest jednym z ulubionych elementów oprawy świetlnej właścicieli. Najmocniejszym akcentem kolorystycznym jest jednak obraz autorstwa Edyty Grzyb z charakterystyczną plamą różowego tuszu. To właśnie do niego nawiązuje kolor zasłon, zastawy stołowej oraz dodatków.
– Właśnie prace plastyczne podpowiedziały nam kolory, które wykorzystaliśmy w projekcie domu – wyjaśnia Patrycja Śliż.
Podobny motyw da się zauważyć również w salonie, gdzie przy drzwiach prowadzących na taras widnieje inna praca autorki, do której nawiązuje fotel RM-58 Romana Modzelewskiego (także projekt z roku 1958). Turkusowe akcenty wyglądają niezwykle efektownie na tle minimalistycznego, dwukolorowego wnętrza. Innym interesującym dziełem sztuki jest również czarno-białe dzieło Magdaleny Łojewskiej w dużym formacie, które znajduje się w przestrzeni holu.
Wnętrza zaprojektowane przez małżeństwo architektów z The Wall cechuje kolorystyczna spójność i gustowne dodatki w postaci dzieł sztuki, ale nie brakuje także poczucia humoru. W różowo-czarnej łazience uwagę zwraca żarówka, którą trzyma w łapce wspinająca się małpka. Ten zabawny dodatek sprawia, ze gustowne wnętrze ma w sobie wiele życia.
Poddasze, które na przestrzeni dziesięcioleci nie pełniło żadnej roli, zyskało nowe życie. Obecnie znajduje się tam Sypialnia, pokój dziecięcy, łazienka i siłownia. Parter z poddaszem połączony jest klatką schodową w kolorze przygaszonej mięty. – To zapowiedź, że każde z pomieszczeń strefy prywatnej stanowi inną historię – i ma odrębną kolorystykę – uśmiecha się architektka.
Sypialnia małżeństwa w zależności od pory dnia pełni funkcję miejsca do wypoczynku, jak i do pracy. Odzwierciedlenie dwóch, przeciwstawnych funkcji jest widoczne w kontraście ciemnego drewna i koloru grafitowego z delikatną, miętową zielenią. Uwagę zwracają także charakterystyczne oprawy okna, która przypomina tę z parteru, jednak pełni zupełnie inną funkcję. Podobnie prezentuje się łazienka, która przypomina w aranżacji tę z dołu, jednak żółty kolor nadaje jej zupełnie inną atmosferę.
Pokój małej Ali zdobią z kolei biel oraz delikatne beże, przełamane ciemnym drewnem oraz dodatkami w barwie pudrowego różu. Różowy zdobi detale mebli, część detali oraz niektóre zabawki. Kolor ten zdobi również ścianę i fragment sufitu w miejscu, gdzie stanęło łóżeczko. Chociaż humorystyczne akcenty w dziecięcym pokoju nikogo nie dziwią, to uwagę zwraca lampa przypominająca balonik z helem.
Projekt wnętrza: The Wall Pracownia Architektury https://www.thewallarchitektura.pl / https://www.instagram.com/thewallarchitektura/
Zdjęcia : Magdalena Łojewska Vey photography
Stylizacja: The Wall Pracownia Architektury