Remont tego ogromnego apartamentu wystawił na próbę cierpliwość inwestorki. Pierwsza próba współpracy z inną pracownią architektoniczną skończyła się niepowodzeniem, dlatego właścicielka postanowiła zwrócić się z problemem do architektki Anny Koszeli. Projektantka z przyjemnością podjęła wyzwanie. Efekt? Przerósł najśmielsze oczekiwania.
Pierwsza porażka nie zraziła inwestorki, dlatego w dalszym ciągu poszukiwała pracowni projektowej, która w pełni zrealizuje jej oczekiwania dotyczące ponad 100-metrowej powierzchni. Anna Koszela rozpoczęła pracę nad projektem z należytą uwagą – wspólnie z inwestorką spędziły wiele godzin na rozmowach i wspólnym poszukiwaniu inspiracji. Niezwykła wrażliwość i empatia architektki pozytywnie wpłynęły na współpracę. Inwestorka mogła porzucić stres związany z wcześniejszymi niepowodzeniami i w pełni cieszyć się z nowych, wymarzonych wnętrz. Praca nad projektem okazała się czystą przyjemnością.
Ręcznie wykonane detale
Największą ozdobą wnętrz stały się elementy wykonywane na zamówienie przez lokalnych, doświadczonych rzemieślników. Specjalnie do tego projektu stworzyli rolety okienne typu shutters, malowane tym samym odcieniem burzowego błękitu, co ściany. Klasyczne akcenty wprowadza też sztukateria, wykonana z naturalnego gipsu. Architektka ceni sobie autentyczność, dlatego dekoracje tworzone w rzemieślniczej tradycji były tu oczywistym wyborem. Są bardziej plastyczne, niż ich piankowe odpowiedniki. W aranżacji nie mogło zabraknąć też naturalnego kamienia – jako okładzinę kominka Anna wybrała szlachetny marmur Carrara. Jego połyskująca, bogato zdobiona żyłkami powierzchnie pięknie prezentuje się na monumentalnej płaszczyźnie. Do personalizowanych elementów wyposażenia należą również szafa z mosiężnymi uchwytami oraz drzwi do garderoby w sypialni, które jubiler wykonał na zamówienie.
Dobrze dobrany design
Wyposażenie apartamentu stanowią prawdziwe designerskie perełki. W salonie stanęła fantazyjna lampa Petit Nuage projektu Hervé Langlaisa dla DesignHeure. Tą oprawę architektka wskazała już po pierwszej wizycie w apartamencie. Dyskretne i eleganckie komody Alcor Antonio Citterio świetnie sprawdzają się jako praktyczna strefa przechowywania. Nad stołem w jadalni zawisł półkolisty żyrandol Skygarden Marcela Wandersa.
Bezkresny błękit
Istotnym elementem aranżacji wnętrz stała się paleta kolorystyczna. Głównym elementem jest burzowy błękit, który występuje jako baza dla innych, bardziej nasyconych odcieni. W salonie jest to sofa i pufy w kolorze soczystej oberżyny oraz złote akcenty. W jednej łazienek dostrzeżemy kobiecy, pudrowy róż, który architektka skontrastowała ciemnym wyposażeniem.
Zmysłowe dodatki
Na ścianach apartamentu oprócz sztukaterii znalazły się też fotografie polskiej artystki mieszkającej na co dzień w USA, Poli Esther. Zdjęcia wybrane przez Annę Koszelę należą do zmysłowej serii „Wzajemne przyciąganie”. Sensualne dyptyki przestawiające postacie kobiece i naturę przełamują klasyczny, stonowany charakter wnętrz.
Projekt: Anna Koszela
Fot. Michał Mutor
Stylizacja: Basia Dereń-Marzec